Na własną rękę (oryg. Collateral Damage) – amerykański film sensacyjny z 2002 roku w reżyserii Andrew Davisa. Fabuła. Gordon Brewer (Arnold Schwarzenegger), strażak z Los Angeles, traci w zamachu bombowym żonę i syna. Celem byli agenci FBI, działający aktualnie przeciw gangom narkotykowym.
Teneryfa -zwiedzanie samochodem na własną rękę – sprawdź co warto zobaczyć. Nasz zaledwie tygodniowy pobyt na Teneryfie to bez wątpienia jeden z najbardziej intensywnych wyjazdów jakie odbyliśmy w ostatnich latach. Odwiedziliśmy między innymi osiem miast, Teide, Wąwóz Masca.
💃 Zadzieram kiecę i LECIMY DO NORWEGII! Kliknij w SUBSKRYPCJĘ i zostań na dłużej! Co warto zwiedzić w Norwegii? Jak zorganizować wyjazd? Co można zobaczy
Oglądając programy podróżnicze, zwłaszcza z krajów egotycznych, zastanawiasz się skąd wzięli na to pieniądze, bo przed oczami masz ceny biur podróży po kilkanaście tysięcy od osoby za 7 dni. Tymczasem prawdziwi podróżnicy nie korzystają z usług biur podróży, organizują sobie wakacje na własną rękę. Ich śladem idzie coraz więcej osób, które spędzić wakacje w
Albania to górzysty kraj na południu półwyspu bałkańskiego, z dostępem do Morza Adriatyckiego i Morza Jońskiego. Najlepiej zurbanizowane są tereny położone na wąskim pasie równiny z dostępem do morza. Wynika to z faktu, że wysokie góry przez długi czas były niedostępne dla człowieka. Pomimo braku oznaczenia przejść dla
Niech Twój wyjazd będzie niezapomniany i bogaty we wspaniałe przygody. Pewne jest, że Sardynia na własną rękę nie jest trudna w organizacji, a dostarczy więcej wrażeń niż zorganizowana wycieczka z biurem. Poznaj naszą opinię na temat tego, czy warto wypożyczyć samochód na Sardynii oraz jakie są ceny + zobacz nasze noclegi.
Wakacje na własną rękę czy z biurem podróży? Jak pokazują badania przeprowadzone przez SW Research, prawie 70 proc. ankietowanych samodzielnie planuje swój wyjazd, blisko 20 proc. organizuje wypoczynek na miejscu. Z usług biur podróży skorzystało w tym roku nieco ponad 12 proc. Polaków.
5. Noclegi – podróż na własną rękę. Można jechać „w ciemno” praktycznie w każde miejsce turystyczne, natomiast jeśli chcesz być pewny jakości i nie chcesz marnować czasu na poszukiwanie noclegu, proponujemy jednak zorganizować je przed wyjazdem. Jeśli jedziecie z dziećmi – ten punkt wydaje nam się obowiązkowy.
Wakacje na własną rękę to nie tylko sposobność do oszczędności finansowych, ale także szansa na odkrywanie nowych miejsc w sposób niezależny, autentyczny i zgodny z naszymi preferencjami. Samodzielna organizacja podróży pozwala nam cieszyć się pełną kontrolą nad planem i elastycznością, a także nawiązać autentyczne
To wszystko prostsze niż myślisz. W tym wpisie podzielimy się wszystkimi naszymi doświadczeniami z kontynentalnej Hiszpanii, które mogą pomóc w zorganizowaniu takiej wycieczki do Hiszpanii na własną rękę. Przedstawię tutaj jak zorganizować całą wycieczkę do Hiszpanii na własną rękę, na przykładzie miejscowości La Zenia
J5bbAim. Najlepszym i najbardziej ekonomicznym środkiem transportu do Norwegii jest samolot. Oferta połączeń lotniczych do tego kraju jest bogata zarówno pod względem konkurencyjnych cen jak i dużym zakresem miast docelowych. Możemy wybierać pomiędzy takimi norweskimi miastami jak: Oslo, Bergen, Stavanger, Kristiansand, Trondheim oraz Tromso. Loty odbywają się z Warszawy, Krakowa, Katowic, Gdańska oraz Szczecina. Szukając korzystnej dla siebie oferty, warto poświęcić trochę czasu i zacząć szukać biletów z wyprzedzeniem. Gdy zdecydujemy się na port Oslo Torp, najlepiej wybrać lot z wcześniejszymi godzinami przylotu, gdyż wieczorem możemy mieć trudności z dostaniem się do centrum. Promocyjne loty do Norwegii organizuje Wizz Air oraz Norwegian. Czas podróży to około 2 godziny. Z Katowic samoloty wylatują 3 razy tygodniowo, z Gdańska odbywa się to nawet 2 do 3 razy dziennie (kursuje tam SAS, Norwegian i Wizzair). Z Krakowskich Balic odlatuje Norwegian 3 razy w tygodniu. Również ze Szczecina odlatują samoloty norweskich linii lotniczych, z tym, że 2 razy w tygodniu.
Nic nie sprawia mi większej przyjemności niż planowanie podróży. Jeśli mogę zaplanować wyjazd na 2 tygodnie to osiągam apogeum szczęścia. Gdy dodamy do tego moją naturalną potrzebę zdroworozsądkowego podchodzenia do kosztów to otrzymamy idealny poradnik pod tytułem: Czarnogóra dla oszczędnych. Dlaczego Czarnogóra? Była już moim celem w zeszłym roku, bo w ten rejon Bałkanów nigdy się nie zapuściliśmy. Ze względu na niespokojny COVID’owo czas w 2020 roku odpuściliśmy ten wyjazd ale rok później, uzbrojeni w nowe adresy, namiary i paszporty zaszczepienia ruszyliśmy w dla oszczędnych – kiedy jechać?Dawniej większość podróży odbywaliśmy poza sezonem. Maj, czerwiec, wrzesień i październik to były miesiące, w których najczęściej ruszaliśmy w drogę ale gdy zachciało nam się polecieć do ZEA to wybieraliśmy listopad, Mauritius marzec. Nie mieliśmy dzieci w szkole i nie trzeba się było przejmować przepadającymi lekcjami. To się niestety zmieniło i teraz razem z połową Polski ruszamy w świat w czasie podjąć wyzwanie i ruszyć do Czarnogóry w sierpniu mając świadomość, że w tym czasie będzie tam jak w ulu i ceny też zapewne nas zaskoczą in minus. Czy tak było?I tak i temacie cen wszystko zależy od tego dokąd się wybierzemy i na co się nastawiamy. My postanowiliśmy jeść w knajpach, restauracjach i gotować tylko w wyjątkowych sytuacjach. Finalnie obiad ugotowałam raz i raz odgrzałam kolację na wynos. Ceny jedzenia wydają mi się bardzo podobne do tych w Polsce. Mieszkamy w okolicach Warszawy i może dlatego rachunki za kolację nie robiły na nas wrażenia. Jeśli jednak ktoś nie jest przyzwyczajony to może to odczuć. Inna sprawa, że porcje oferowane jako dla 2 osób z powodzeniem wystarczają dla 4 i jeszcze zostaje więc miejcie to na uwadze zamawiając chociażby mięso. Warto spojrzeć na podaną zazwyczaj w menu wagę tłumów muszę potwierdzić to czego się spodziewaliśmy i dodać jeszcze, że było gorzej niż się spodziewałam. Na plaży czuliśmy się jak w tetris’ie, w knajpach często trzeba było poczekać w kolejce, Czarnogórę opanowały potworne korki, a spacer po deptaku wyglądał jak pochód pierwszomajowy. Ale! pomimo tłumów i tak udało nam się znaleźć miejsca, w których byliśmy sami i mogliśmy się nacieszyć pięknem dla oszczędnych – co, jak i pierwsze niedrogi nocleg. Szansa na niedrogie noclegi w szczycie sezonu w Czarnogórze są znikome chyba, że zdecydujemy się na pewne kompromisy. My postanowiliśmy zamieszkać na Barskiej Riwierze, a nie chociażby w Budwie co pozwoliło nam zapłacić za nocleg ponad dwukrotnie mniej i otrzymać w tej cenie wysoki nocleg u przesympatycznego Nikity polecam z całego serca. Piękny dom na wzgórzu, zacieniony ogród, basen ze słodką wodą i spektakularny widok na morze. Apartamenty położone są dość wysoko i z dala od głównej drogi, co może uciążliwe przy spacerach nad morze, dawało jednak szansę na relaks i ciszę z dala od zgiełku miasteczka. Namiar na nasz nocleg znajdziecie na końcu zjeść:My wyszukiwaliśmy najlepiej oceniane knajpki i restauracje w sieci i dokładnie tam jechaliśmy. W okolicach Baru, w którym mieszkaliśmy jest sporo fajnych i rozsądnych cenowo restauracji. W Starym Barze czyli położonej w górach miejscowości trudno trafić źle. My jedliśmy w KONOBA BEDEM chyba najlepsze owoce morza podczas całego pobytu w Czarnogórze. Obok była równie polecana knajpka z pysznym winem z granatu. Kolejka przed wejściem może śmiało zaświadczyć o jakości. My czekaliśmy około 30 minut, w sąsiednich restauracjach było podobnie. W Podgoricy dla odmiany trafiliśmy do fantastycznej knajpki mięsnej, w której porcje przygotowane dla dwóch osób wystarczyły nam na 2 obiady. Możemy szczerze polecić KONOBA LANTERNA. W samym Barze również byliśmy w przyzwoitej knajpce na pizzy ale w porównaniu z pozostałymi miejscami to było tam ot ma sporo dobrze zaopatrzonych supermarketów, które zlokalizowane są zarówno w centrum jak i w szerszej okolicy miasta. My będąc na miejscu tydzień bywaliśmy w różnych sklepach i można śmiało ukuć wniosek, że ceny są wszędzie bardzo zbliżone. Ja codziennie rano biegłam do piekarni po świeży burek z serem na śniadanie, bułkę a la wrocławską do kanapek na plażę i nieziemskie słodkie bułki z ciasta kruchego ale warstwowego jak ciasto francuskie z owocami. W przypływie głodu zajadaliśmy się burkiem z mięsem na ciepło z piekarni tuż przy plaży i pizzą sprzedawaną na kawałki. Żyć nie umierać!PRO TIP 1:To co uważam za kluczowe w przypadku wyjazdu do Czarnogóry to świadomość, że jakość wody w kranach jest kiepściutka. Szczególnie na południu Czarnogóry i dalej w Albanii. Powiem więcej, jeśli nie chcesz po kilku dniach wakacji zamienić się w nocnego jelenia na rykowisku cierpiąc na zatrucie polecamy picie tylko i wyłącznie wody kupionej w baniakach w sklepie. My używaliśmy wody z 5L butelek zarówno do mycia zębów jak i mycia owoców, gotowaliśmy w wodzie kranowej ale do herbaty również używaliśmy tej butelkowanej. Codziennie łykaliśmy też enterol – świetny probiotyk, sprawdzony przez nas w wielu krajach. Nie spotkało nas nic złego ze strony układu pokarmowego ale nasi sąsiedzi chorowali osób pomyśli sobie pewnie: Co? Przecież to nie Egipt. Nie przesadzajmy. W tym roku były potworne susze, w południowej Czarnogórze nie istnieje coś takiego jak kanalizacja w naszym rozumieniu, już samo to zniechęca do korzystania z kranowej wody. Baniak z wodą kosztował około 4 zł. Niewielki to koszt za komfort prawda?Podobnie sprawa się przedstawia w innych krajach, które w tym roku odwiedziliśmy czyli w Albanii i Macedonii TIP 2:Wprawdzie właściciel naszego apartamentu zagwarantował, że będziemy mieć dobry Internet w apartamencie ale zdecydowaliśmy się kupić kartę sim z internetem działającą w całej Czarnogórze, w zasadzie bez limitu, tzn. z limitem ale 500GB 😉 Karta kosztowała nas 10 euro za 14 dni i uważam, że warto ją mieć. Można ją kupić w małych punktach wyglądających jak nasze kioski z etui do telefonów i znajdują się w bardzo wielu miejscach w większych miejscowościach. Niestety karta nie działa w krajach ościennych pomimo znalezionychinformacji tego typu w dla oszczędnych – podsumowanie kosztów:No to do rzeczy. Ile to nas kosztowało 🙂Dojazd musicie rozkminić częściowo we własnym zakresie. My jechaliśmy jeszcze w trakcie tych wakacji do Albanii i Macedonii więc nadrobiliśmy nieco trasy i dopłaciliśmy do przejazdów, winiet itp. Poniżej wrzucam koszty autostrad, winiet jakie nas spotkały oraz paliwa za całą trasę w tą i z powrotem. Ponadto cena noclegów, wydatki na jedzenie na dzień za 4 osoby i koszty zrobiliśmy 4300 km, w cenie 2100 złotychwiniety i autostrady w 1 stronę: Austria 45 złotych, Czechy 55 złotych, przejazd autostradą przed Chorwację 140 złotych, w Słowenji jechaliśmy drogami bocznymi więc bezkosztowo (koszt winiety to 15 euro dla aut mniejszych i 30 euro dla vanów i większych).noclegi: 200 złotych za dobę/za 4 osoby TUTAJjedzenie i wszelkie inne koszty codzienne (wstępy do obiektów, tunele, promy, karta z internetem, pamiątki itp. za dzień pobytu dla 4 osób: 145 złotych).Koszt pobytu tygodniowego wyniósł nas około 4600 złotych no ale kto by jechał taki kawał na tydzień? Pamiętajcie, że jeśli nie jesteście gotowi na tak długą podróż samochodem, to zawsze możecie skorzystać z wygodnych lotów rodzimym LOT’em (do Podgoricy lub Tivatu)A co zwiedzać w Czarnogórze? O tym napiszę w następnym poście, bo Czarnogóra jest piękna i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Kocham podróżować. Taki ze mnie typ człowieka, że nie potrafię usiedzieć dłużej w jednym miejscu i po prostu muszę mieć zaplanowany przynajmniej jeden wyjazd naprzód (a ta liczba z roku na rok rośnie, na najbliższe miesiące zaplanowane mam już trzy większe podróże, mąż ma nadzieję, że na tym poprzestanę ;)). Dostaję bardzo dużo pytań od przyjaciół, znajomych lub nieznajomych z Instagrama (mój profil czarnaewcia) jak to wszystko ogarnąć, jak samodzielnie zaplanować podróż, od czego zacząć, gdzie szukać lotów, gdzie noclegów itd. Wiem, że niektórym wydaje się to do tego stopnia skomplikowanym, a zarazem kosztownym procesem, że zniechęcają się na samym początku i rezygnują z dalekiego wyjazdu, albo wybierają kierunek dostępny przez biuro podróży. A jeśli dobrze się wszystko wcześniej zaplanuje, nie musi być to ani stresujące (ja samo planowanie lubię równie mocno jak podróżowanie!), ani nie trzeba mieć milionów na koncie. Nie jest to oczywiście najtańsza opcja, ale też nie na tyle droga, na ile się niektórym wydaje. Istnieje wiele sposobów jak to wszystko zorganizować, ja opiszę tylko jeden scenariusz, taki, z którego sama najczęściej korzystam. Od czego zacząć planowanie wyjazdu za granicę? Samodzielne szukanie najtańszych lotów Nieważne, czy mam już wybrany kierunek, czy mam tylko konkretny termin, albo w ogóle nie mam nic, korzystam z wyszukiwarki lotów serwisu Skyscanner, gdzie można zawężając wyszukiwanie do swoich wyborów znaleźć najtańsze połączenia. Dowolne miejsce wylotu, dowolny kierunek, dowolny miesiąc i warunek najtańszy lot Jeśli nie zależy nam ani na konkretnym terminie, ani na kierunku, ani na miejscu wylotu, a chcemy znaleźć po prostu okazyjnie tanie bilety w serwisie Skyscanner w miejscu wylotu wybieramy „Polska, wszystkie lotniska”, miejscu docelowym wybieramy „wszędzie”, w dacie wylotu wybieramy opcję „cały miesiąc”, a następnie „znajdź najtańszy miesiąc” i przeszukujemy wszystkie kierunki – link. Screen z serwisu Skyscanner Konkretne miejsce wylotu, konkretny kierunek, konkretny miesiąc i najtańszy lot w danym miesiącu Załóżmy, jednak, że mamy wybrane miejsce wylotu na przykład „Warszawa” i miesiąc „październik” i znamy też kierunek „Hiszpania”, a konkretnie „Malaga”. Uzupełniamy pola i dostajemy świetny kalendarz z cenami lotów na każdy dzień wylotu i powrotu – link. Screen z serwisu Skyscanner Możemy dowolnie wybierać i sprawdzać łączną cenę. Kiedy już wybierzemy odpowiedni dla nas termin dostajemy listę przewoźników. Jak już znajdę najtańszego przewoźnika, to zazwyczaj wychodzę z serwisu SkyScanner i przechodzę bezpośrednio na stronę przewoźnika, sprawdzam cenę i zazwyczaj tam kupuję bilety, tak mi wygodniej. Śledzenie promocji Jeśli nie mam wybranego konkretnego kierunku, to warto też śledzić serwisy, które codziennie polecają kilka tanich opcji wyjazdu. Czasem są to promocje na loty, czasem całe wycieczki. Ja najbardziej lubię Fly4free. Śledzę ich profil na Facebooku i dzięki nim zarezerwowałam w bardzo dobrej promocyjnej cenie lot na Sycylię (600 zł/cztery osoby/obydwie strony). Jeśli zależy Wam na konkretnym kierunku, a termin jest dla Was bez znaczenia, chcecie jedynie upolować tanie loty w dane miejsce, warto ustawić alert cenowy. Ja z tej opcji w tej chwili nie korzystam, dlatego po instrukcję odsyłam Was do tego artykułu, jest tam wszystko wyjaśnione krok po kroku – alert cenowy w SkyScanner. Mamy termin, mamy bilet, co dalej? Gdzie szukać noclegu? Ja tu zazwyczaj daję sobie czas na przeczytanie przewodników, książek podróżniczych, zrobienie researchu w internecie i dopiero mając więcej informacji wybieram miejsce na nocleg. Jak już wiem mniej więcej gdzie chcę nocować to zawsze korzystam z serwisu Airbnb. Od wielu lat to właśnie w tym serwisie dokonuję rezerwacji. Często sprawdzam oferty w innych serwisach, ale nigdzie jeszcze nie znalazłam ofert w lepszych cenach, szczególnie jeśli chodzi o dłuższe pobyty. Często sprawdzam jeszcze dla porównania noclegi na Booking, ponieważ również bardzo lubię ten serwis, ale tam polecam szukać noclegów na krótsze wypady, maksymalnie tydzień. Przy dłuższych, dwa tygodnie i dłużej, Airbnb jest zazwyczaj sporo tańsze. Przy miesięcznym pobycie zniżki są w zasadzie normą, a wynoszą nawet 40%, zdarzyło mi się znaleźć zniżkę w wysokości nawet 65%! Zniżki nie dotyczą wyłącznie miesięcznych pobytów, często zaczynają się już przy pobycie tygodniowym. Szukać noclegów możemy w konkretnym mieście, albo w całym rejonie, mamy też możliwość wybrania konkretnego obszaru z mapy. Jeśli nie macie jeszcze konta w serwisie Airbnb, polecam zarejestrować się poprzez ten link – rejestracja w serwisie Airbnb i 100 zł zniżki na pierwszą rezerwację. Korzystaliśmy z Airbnb bardzo wiele razy, wynajmowaliśmy mieszkania/domy w różnych zakątkach Europy, nigdy się nie zawiedliśmy. Nie raz kwatera okazała się totalnym hitem często za niewielkie pieniądze (porównując do cen hotelowych). Przykładowo w styczniu w Andaluzji nad morzem, na Costa del Sol wynajęliśmy piękny trzypoziomowy dom z pięcioma pokojami, ogromną kuchnią i jadalnią, trzema tarasami i ogrodem za cenę 3200 zł/miesiąc. Dla porównania, cena najtańszego 45 metrowego apartamentu znalezionego w serwisie Booking wynosiła 3500zł/tydzień. Cena naszego domu niestety aktualnie została podniesiona dwukrotnie, ponieważ kwatera zdobyła więcej opinii w serwisie i pewnie jest nią większe zainteresowanie. Ale chcę Wam pokazać, że niekoniecznie trzeba bać się wynajmu domów z małą liczbą ocen (choć ważne, żeby miała choć kilka opinii), często są to jeszcze nowe, świeże kwatery w okazyjnej cenie. Ceny mniejszych mieszkań w Andaluzji, nie mam tu na myśli prywatnych pokoi (te można znaleźć jeszcze taniej), tylko całe mieszkania, w serwisie Airbnb zaczynają się już od 1600 zł/MIESIĄC. Bilet jest, mieszkanie jest, ale jak z lotniska dostać się na miejsce? My zazwyczaj wybieramy samochód. Chcemy jak najwięcej zobaczyć, nie być ograniczonym tylko do miejsca noclegowego. Ze względu, że nasze wyjazdy zawsze łączymy z pracą zdalną, czas na zwiedzanie zaczyna się przez większość pobytu po 16:00, a że zabieramy ze sobą dwójkę małych dzieci, chcemy jak najszybciej i jak najwygodniej dostać się w wybrane przez nas miejsce. Samochód wynajmujemy już z lotniska i oddajemy w tym samym miejscu, to najwygodniejsza i najtańsza opcja. Dodatkowo zaznaczę, że najlepiej nie przekraczać terminu 30 dni, ponieważ cena po tym czasie idzie mocno w górę. Korzystamy ze strony Rentalcars. Wybieramy konkretny termin, nazwę lotniska i dostajemy listę dostępnych samochodów. Często cena wynajmu samego samochodu na miesiąc to kilkaset złotych. Jednak po wybraniu samochodu do wyboru są jeszcze dodatkowo płatne opcje, które wybieramy w zależności od potrzeb (dodatkowy kierowca, gps, podstawka czy fotelik dla dziecka). Bardzo polecam również wykupienie pełnego ubezpieczenia. Często niestety ubezpieczenie jest droższe od wynajmu samochodu. Jednak my, niestety nauczeni doświadczeniem, od kilku lat wybieramy jedynie taką opcję. Od tamtego czasu nie mieliśmy z autami żadnych problemów, ale też nie musimy się już tym przejmować. Jeśli podróżujecie z dziećmi warto sprawdzić czy linie, jakimi lecicie umożliwiają darmowy przewóz fotelików. Na przykład lecąc liniami Ryanair możecie zabrać foteliki dla dzieci gratis. Foteliki to często dość wysoki koszt, trafialiśmy na foteliki w najlepszym stanie, dlatego od jakiegoś czasu zabieramy swoje. Bilet kupiony, nocleg zarezerwowany, samochód wynajęty. Gdzie szukać inspiracji odnośnie miejsc, jakie warto odwiedzić w danym rejonie? Dla mnie to w zasadzie początek 😉 Mając już konkretne miejsce noclegowe robię listę co dokładnie chciałabym zobaczyć w okolicy. Na listę wpisuję wszystko co wydaje mi się w jakiś sposób dla mnie interesujące, oceniam w skali 1-3 i wpisuję jaka dzieli nas do tego miejsca odległość. Nie zdarzyło się jeszcze, żebyśmy odwiedzili wszystkie miejsca z listy, ale lubię mieć wybór wielu miejsc, które danego dnia dobieramy w zależności np od pogody. Czasami zdarzało nam się jechać 100 km w jedną stronę, żeby dzień spędzić w ciekawym i tego dnia niedeszczowym miejscu 😉 Tak jak wspomniałam wcześniej czytam przewodniki (najbardziej polecam serię Explore! guide, to moim zdaniem najlepsze przewodniki, mające najmniej „suchą” treść, prezentujące naprawdę dużą ilość ciekawych miejsc. Od niedawna bardzo lubię również książki z serii Atlas turystyczny. W tych książkach jest bardzo krótki opis danego państwa, czyli historia, geografia, kultura i sztuka, kuchnia. Następnie opis kilku najciekawszych tras. A następnie atlas od a do z z opisem konkretnych, najciekawszych miast danego państwa. Jest to świetna pozycja pomocna przy wyborze miejsca noclegowego. Bardzo lubię jeszcze serię Cuda świata. 100 kultowych rzeczy, zjawisk, miejsc. To również książki poświęcone danym państwom zawierające podobne treści, co Altas turystyczny, jednak miasta są odrobinę bardziej szczegółowo opisane, ale jest ich znacznie mniej. Szukam też książek podróżniczych, reportaży, a nawet książek obyczajowych, w których akcja dzieje się w danym rejonie. Dzięki temu naprawdę można wczuć się w klimat miejsca, a do tego spisać sobie lokalizacje, które niekoniecznie są wymienione w przewodnikach. I oczywiście korzystam z internetu. Szukam inspiracji na blogach (mój ulubiony podróżniczy to Travelicious), serwisach podróżniczych itp. Odwiedzam też zawsze serwis Tripadvisor, z którego korzystam między innymi do znalezienia najciekawszych, najlepiej ocenianych restauracji. Na koniec jeszcze najważniejsze, czyli Instagram. W tym serwisie wyszukuję daną lokalizację i przeglądam zrobione tam zdjęcia. Wyszukuję w taki sposób konkretne miejsca, ulice, restauracje, sklepy itp Instagram to skarbnica ciekawych, fotogenicznych miejsc, to dla mnie miejsce numer jeden jeśli chodzi o Internet. Przeglądam również konta repostujące zdjęcia z danego państwa, przykładowo konta ze zdjęciami z Andaluzji znajdziecie między innymi tutaj – @viveandalucia, @ig_andalucia_. Mogę Wam polecić jeszcze swoje wpisy: Jak zorganizować wakacje na Malcie Jak zorganizować wakacje na Sycylii Jak zorganizować wakacje w Andaluzji Jak zorganizować wakacje nad Gardą Teraz mamy już wszystko, wystarczy dobre nastawienie i można ruszać na poszukiwanie przygód! 😉 A jeśli nie wiecie co spakować na wyjazd, to polecam Wam jeszcze te wpisy: Jak spakować się na kilka dni w bagaż podręczny Jak spakować czteroosobową rodzinę do jednej walizki w miesięczną podróż Przydatne linki w skrócie: bilety lotnicze Skyscanner, Fly4free noclegi Airbnb (na krótsze lub dłuższe pobyty), Booking (szczególnie na krótsze pobyty) samochód Rentalcars restauracje, rozrywki Instagram, Tripadvisor, Travelicious książki Explore! guide, Atlas turystyczny, Cuda świata Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w andaluzyjskim Mijas.